czwartek, 2 kwietnia 2015

Święta, święta ....

Święta zbliżają się dużymi krokami,  więc czas najwyższy zacząć przygotowania. A nie ma Wielkanocy bez Paschy.
Mam sprawdzony od wielu lat przepis na Paschę i moja rodzinka a zwłaszcza Pan Mąż są od niej uzależnieni.
Narazić wrzucam zdjęcie przepisu (bo jestem za leniwa żeby przepisywać) a w sobotę dodam zdjęcia 😊

poniedziałek, 1 września 2014

"Dagmarowa Śliwkowa Poezja" czyli post dedykowany

Dzisiejszy wpis dedykuję Dagmarze, od której dostałam przepis, z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia i wyjścia ze szpitala

Wszystko zaczęło się od wpisu Dagmary na FB ze zdjęciem od którego dostałam ślinotoku. Krótki komentarz : Dawaj przepisa :)
I tak oto powstała:

ŚLIWKOWA POEZJA


Przepis prosty i szybki a co najważniejsze - smakuje wszystkim.
Potrzebujemy:
  •  2 jajka.
  •  1 szklanka cukru , 
  • cukier wanilinowy , 
  • 2 szklanki mąki, 
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia , 
  • 1/2 szklanki mleka 
  • 1/2 szklanki oleju 
  • wyderlowane śliwki
Jajka mieszamy z olejem i mlekiem, miksujemy z cukrami.
Przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia i miksujemy z płynnymi składnikami.
Wylewamy ciasto na blachę lub tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia.
Układamy śliwki bokiem wciskając je w ciasto.
Pieczemy w temp.180-190 C termoobiegiem około 50 min.
Ja piekłam 40 i w zupełności wystarczyło. 

Przyznam się że musiałam bardzo szybko robić zdjęcia bo krótko po tym nie był juz co fotografować :)

Według Dagmary jest to baza do wielu ciast owocowych. Robiła je z rabarbarem, jabłkami, agrestem, porzeczkami a nawet połączenie jabłek z bananem. 

wtorek, 26 sierpnia 2014

"Kaczucha po Piotrkowemu" czyli post dedykowany :P


Post pisał się długo ale się udało .....ufff....


Od jakiegoś czasu Moja Rodzinka rozsmakowała się w pieczonej kaczce.

Przepis podstawowy banalny: Kaczka nadziewana kaszą gryczaną z suszoną żurawiną i sokiem z pomarańczy. 
Smakuje rewelacyjnie , ale czasami trzeba coś zmienić :)

Jakiś czas temu okazało się że mam kulinarnie uzdolnionego Kolegę Piotra który niedługo stanie się sławny (ale o tem potem) więc za jego naukami i telefonicznymi konsultacjami prezentuję :

"Kaczuchę z miodowo - pomarańczową marchewką i puree selerowo - ziemniaczanym" 



Przepis dość prosty a co najważniejsze pyszny
Potrzebujemy:
  • Kaczkę
  • 30 dkg drobiowych wątróbek
  • chleb razowy - kilka kromek
  • 3 cebule
  • 2 pomarańcze
  • młode małe marchewki
  • miód
  • sól, pieprz, tymianek, świeża szałwia
  • 4 łyżki masła  
  • ok 1/2 kg ziemniaków i mniej więcej tyle samo selera
Kaczkę rozmrażamy 24 godziny w lodówce.
Rozmrożoną i umytą nacieramy solą i tymiankiem i odstawiamy na noc do lodówki.
Na drugi dzień obsmażamy na maśle lekko wątróbki. Zdejmujemy z patelni do przestygnięcia, a na ich miejsce wrzucamy poszatkowane cebule i mocno przesmażamy.
Kroimy w kostkę chleb, przestudzone wątróbki i wyfiletowaną jedną pomarańczę. Wrzucamy to wszystko na patelnię z cebulą, mieszamy.
Jak ktoś lubi może dodać startą skórkę z pomarańczy - ja nie lubię to nie dałam .
Teraz całość farszu ładujemy do kaczki, spinamy wykałaczkami, sznurujemy i do pieca.
Kaczucha najlepiej jak leży na ruszcie, to nie nasiąknie tłuszczem i nie będzie gumowa, a do brytfanki wlawamy pół szklanki wody, żeby kapiący tłuszcz nie palił się na gorącej blasze.
 - BEZ TERMOOBIEGU!!!

Najpierw pieczemy w 200 st. - BEZ TERMOOBIEGU!!! przez ok. godzinę, potem zmniejszamy na 160 st. i kolejna godzina, żeby kaczucha "doszła". 

WAŻNE!!!! - podlewamy sosikiem spod kaczuchy co ok. 20 minut, żeby była soczysta. Więc nie bardzo zostawiać ją samą w domu, z kolei bardzo się przydaje kuchenny minutnik :)




Po upieczeniu dobrze dać ptakowi czas na odpoczynek.
To czas na przygotowanie zapychaczy :) czyli marchewki i puree.

Obieramy ziemniaki i taką samą ilość selera. Gotujemy osobno w dwóch garnkach w mleku. Pamiętamy o soli, do selera dodajemy jeszcze garść świeżego lub łyżeczkę suszonego tymianku.
Gotujemy do miękkości, odcedzamy, ziemniaki tłuczemy, seler miksujemy, mieszamy wszystko z  2 łyżkami masła i przecieramy przez sito.
I chowamy pod pierzynę żeby nie wystygło :P

Obraną i pokrojoną w słupki marchewkę obsmażamy na łyżce masła.
Gdy zrobi się lekko miękkie dodajemy łyżkę miodu, sok z jednej pomarańczy i zszatkowane liski szałwi. 
Podsmażamy chwilę by się sos zredukował i podajemy gorące do Kaczuchy.



Wiem że mistrzem fotografii nie jestem, ale mam nadzieję że zdjęcia chociaż trochę oddają jakie to jest pyszne :)

P.S. Piotruś ja cały czas liczę na tę książkę z dedykacją :D




















wtorek, 25 lutego 2014

Racuchy drożdżowe

Smak dzieciństwa....
Niezapomniany zapach ....
Zawsze kojarzący się z kuchnią mojej Babci. :)
Niestety z powodu choroby Babcia nie może przekazać mi swojego przepisu dlatego zaczełam przeszukiwać internet.
Wypróbowałam wiele przepisów z wielu stron, jedne bliższe inne dalsze ideałowi aż ostatnio znalazłam. 
Na stronie "Moje Wypieki" .
Są puchate, nie zasłodkie i co najważniejsze - smakują tak jak Te Babcine


Składniki:
* 500 g mąki pszennej
* 50 g świeżych drożdży
* szczypta soli
* 2 łyżki cukru
* 1,5 szklanki letniego mleka
* 1 jajko
* cukier puder do posypania

Mąkę przesiać do naczynia.
Dodać szczyptę soli, wymieszać, pośrodku zrobić wgłębienie.
Do wgłębienia wkruszyć świeże drożdże, zasypać je cukrem, zalać 1/2 szklanki letniego mleka.
Przykryć ręczniczkiem, odstawić w ciepłe miejsce na 10 - 15 minut.
 
Po tym czasie (gdy rozczyn już jest gotowy), dodać resztę mleka, jajko i wymieszać dokładnie żeby nie było grudek.
Odstawić na 1 - 1,5 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (do podwojenia objętości).
 
Przygotować kubek z gorącą wodą.
Ciasto nabierać łyżką, za każdym razem maczaną uprzednio w wodzie (by się nie kleiło do łyżki).
Smażyć na rozgrzanym oleju (ale nie może być rozgrzany zbyt mocno - bo lubią się szybko przypalać, a wtedy nie zdążą 'dojść' w środku), z obu stron na złoty kolor.
 
Posypać cukrem pudrem.
 
Według Autorki ilość ciasta wystarcza na dwa talerze placków, ale ja nigdy nie zdążyłam sprawdzić bo Bąble zjadają je zanim zdąże zapełnić chociaż jeden :P
 
Smacznego :-)
 





piątek, 21 lutego 2014

Kapuśniaczek - parzymordka

Dziś na obiad serwowany: Kapuśniak z kiszonej kapusty - tylko z kiszonej.
Taki lubię najbardziej tak jak bigos - tylko z kiszonej kapusty- taka parzymordka.
Kwaśny, podbity zasmażką ze skwarkami.
Akurat jak chłodno za oknem.



Składniki:
* 0,5 kg kiszonej kapusty
* włoszczyzna
* jakieś mięsko, np. kawałek żeberek wieprzowych najlepiej wędzinych (z braku takowych użyłam skrzydła indyczego)
* 5 dużych ziemniaków
* kminek do smaku
* 20 dkg słoniny wędzonej
* mąka
* sól, pieprz

Z włoszczyzny i mięsa gotujemy bulion. Jeżeli używamy wędzonych żeberek nie solimy, ponieważ często mięso jest mocno słone.
Gdy mięso jest już miękkie, wyjmijemy je, a do garnka wrzucamy kminek ipokrojone w kostkę ziemniaki, które gotujemy do miękkości.
Mięso okrawamy z kości i wrzucamy spowrotem do zupy.
Po ugotowaniu się ziemniaków wrzucamy do garnka kapustę i gotujemy na małym ogniu przez ok 10-15 mnut.
W tym czasie kroimy słoninę w  drobną kostkę i wysmażamy na patelni według upodobań.
Skwareczki wrzucamy do garnka z zupą, a na uzyskanym tłuszczy robimy zasmażkę, którą zagęszczamy Kapuśniaczek.
Teraz pozostaje doprawić do smaku pieprzem i ewentualnie solą.

Smacznego :)

PS. na zdjęciu wersja z ograniczoną ilością kminku i skwareczek ze względu na moje Bąble które ich nie lubią :(

czwartek, 20 lutego 2014

Mój Prywatny Pasztet

Tak przyznaję się - umiem.
Jestem pewnego rodzaju samoukiem w tym temacie, bo z wielu przepisów w gazetach i książkach udało mi się wydobyć co najważniejsze i jest - Mój Prywatny Pasztet

Od dłuższego czasu go nie robiłam - jakoś czasu nie było, ale za namową rodzinki zrobiłam go znowu.



Przepis banalnie prosty, ale jak nie masz elektrycznej maszynki do mielenia mięsa to ją sobie kup - skraca czas pracy, ułatwia ją, a i przy innych okazjach też się przyda :D
Z odanych ilości mięsa wychodzi farszu na dwie jednorazowe foremki aluminiowe.

składniki:
* 0,5 kg łopatki wieprzowej
* 0,5 kg  surowego podgardla lub boczku
* 0,5 kg wątróbki drobiowej
* trzy cebule
* 2 bułki podeschnięte
* 1 jajko
* gałka muszkatułowa
* kilka ziaren ziela angielskiego, jałowca, pieprzu
* kilka liści laurowych
* sól, pieprz

Łopatkę i podgardle ugotować do miękkości z cebulą, zielem angielskim, listkami i pieprzem ziarnistym - BEZ SOLI ! w niewielkiej ilości wody.
Odcedzić, ostudzić.

Do sosu włożyć na chwilę bułki, żeby nasiąknęły.

Wątróbkę usmażyć na patelni, ostudzić.

Mięso, cebulę i bułki zmielić trzykrotnie. Ja mielę razem z przyprawami tylko bez listków

Dodać jajko, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatułową do smaku i dokładnie wymieszać. Można spokojnie spróbować, bo oprócz jajka nie ma tu nic surowego :)

Napełnić dwie foremki aluminiowe - jednorazowe

Piec w 180 stopniach przez godzinę

Po wystygnięciu wstawić do lodówki na przy najmniej 2 godziny, żeby się tłuszcz ściągnął.

Gwarantuję że jak raz spróbujesz nigdy nie kupisz pasztetu w sklepie :)

Smacznego


P.s. Pasztet można spokojnie mrozić :)




sobota, 25 maja 2013

Sezon pomidorowy zbliża się wielkimi krokami :)

Na dobry początek :)

Zaczyna się lato a z nim sezon pomidorowy.
Uwielbiam je.
Na kanapce z sałatą i szynką posmarowaną majonezem, posypane szczypiorkiem.
Z mozzarelą polane oliwką.
No i jako spaghetti.

Podzielę się z Wami moim ulubionym przepisem.
Prosty, szybki i typowo letni :)
Wystarczy obejrzeć teledysk - w końcu inspiracje można znaleść wszędzie  :)



Smacznego